(Recenzja #3) MŁD/Aruzo - Tną Hayabuzą
Osoby tworzące to CD - MŁD, Aruzo
Tytuł płyty - Tną Hayabuzą
Wytwórnia - brak (nielegal)
Rok wydania - 2016
Kto to?
Pierwsza recenzja płyty dość nowej, oficjalną premierę miała bodajże miesiąc temu, nakład 300 sztuk, zamówienia obejmowały winyl + CD za 45 złoty czyli dobry biznes, oczywiście praktycznie wszystko już wyprzedane. Możecie kojarzyć te ksywy głównie z takiej grupy jak 'Starszy Brat' czy poprzedniej płyty MŁD - Czarlson, jest to bardzo mocny underground, są oni z rejonów Smarkiego i Smagalazów więc najprawdopodobniej wtedy mogliście o nich słyszeć. Osobiście jest to mój pierwszy kontakt z tymi panami.
Spójność? Co to?
O bitach = klimacie całego CD będzie nieco później, co nie zmienia faktu że tematy poruszanych przez MŁD oraz gości na płycie są praktycznie nie do stwierdzenia, przynajmniej ja nie jestem w tym najlepszy, bo choć pisałem trzy z dziesięciu tracków na Rap Genius bo nadzwyczajnie dobrze idzie mi rozumienie tekstów pana MŁD którego dykcja nie należy do najmocniejszych w rapgrze - nadal nie rozumiem o czym są te teksty, oczywiście spójność ratują bity, skrecze i cuty ale tematycznie ciężko jest powiedzieć cokolwiek.
Flow
W tym temacie jedyne co każdy obiektywnie może stwierdzić niezależnie czy lubi jego rap - w tej dziedzinie jest akurat bestią, najlepiej pokazują to kawałki:
- Kult Normalności
- Dla Kumatych
- Płomienie
Ponieważ to co się tam dzieje jest wręcz niepojęte, takiego pływania na bitach nie powstydziliby się najlepszy w pl (o kogo chodzi, kwestia gustu)
Gościnność
W tym temacie najlepiej ma się Kedyf który dostarczył nam ponad trzech zwrotek w dziesięciu utworach. Po za tym z osób rapujących jedynie na jednym numerze pojawią się Zkibwoy (drugi feat w tym roku! Jestem dobrej wiary że Brudne na Wigilię to już tylko formalność). A tak to usłyszymy tutaj DJ Qmaka w dwóch numerach, DJ Gugacha w jednym i Slime'a także za deckami w trzech.
Bits, skreczs, kats
Aruzo za brzmienie jakie potrafi wyciągnąć powinien dostać oscara, pierwszy numer na płycie 'Intro' to jest inny stan umysłu, gdyby Aruzo stworzył płytę z Returnersami i Soulpete'm jako płyta producencka to najzwyklejszy rozpierdol nie do zniszczenia, nagrywanie dissów na bitach takiej mieszanki... nawet nie trzeba umieć dobrze składać bo przeciwnik nie ma szans. Skrecze i cuty - najwyższy poziom, 10/10 jest zarezerwowane tylko dla Returnersów ale z czystym sumieniem mogę dać 9.
Wizualka? JAK LOT ŻYCIA PO DXM'ACH, YOYOYOYO
Po prostu popatrzcie na okładkę, Johnny Lemonade jest bogiem w tym temacie, wow. Pisałem do niego na fb w sprawie kupienia całego zeszytu zapełnionego jego pracami bo z tego co widziałem - pojedyncze sprzedaje więc zrobienie czegoś takiego to sama przyjemność, nie mam słów w tej sprawie, myślę że 10/10 zdecydowanie należy się temu człowiekowi jak psu buda.
Spójność albumu - 5/10
Flow - 9/10 bo nic nie jest perfekcyjnie, zdarzały się tutaj odpały i odpadki
Podejmowane tematy - 3/10
Gościnne zwrotki - 8/10
Bity jako całość - 9/10
Scratche, cuty - 9/10
Odczucia wizualne (okładka itp.) - 10/10 Johnny panczlajnerze
Ocena końcowa - 8/10 Top 3 tego roku, w kolejnym ostatnim cyklu na blogu czyli 'Felietony, Topki i Offtopiki' znajdzie się dla tego albumu miejsce wiele razy.
Komentarze
Prześlij komentarz