(Felietony, Topki i Offtopiki #5) Słowny wylew na temat rapu ogólnie (1/2)
Dziś chciałem tak po prostu sobie poruszyć jakieś luźne myśli które są za krótkie na całe posty. Na początek 'pojęcie bycia łakiem'. A ten filmik, jak przeczytacie to zrozumiecie, nie moja wina że zawsze na górze się wstawia. Ehh. Jeśli coś palnę to sory, wypluwam to z siebie intelektualnie nie sprawdzając co piszę, bo jak się rozmyślę to ten post nie powstanie... więc lepiej nie patrzeć za siebie.
Każdy kto słucha rapu jest w stanie takowych wskazać. Nie mówimy tutaj o opiniach podzielonych i wiecznych wojnach gdzie jedni wychwalają jakiegoś 'poetę' XXI wieku na pociętych samplach, a inni uważają go za gówno z drogim mikrofonem. Nie chodzi mi tutaj o konkretne osoby. Często też pojawia się to w formie trolla gdzie 'dobry' (obiektywnie) raper - jest wyszydzany przez jakąś wtopę która zdarzyła mu się na osi czasu zwanej karierą. Chodzi mi tutaj o MC typu Eldo który przez przyznanie się do swojej wiary i pamiętnego freestyle u Reda który do dziś jest parodiowany, wklejany sławetny tekst w np. innym języku itp... Osobiście uważam Leszka za świetną osobę na mediach społecznościowych i w rapie, zawsze uprzejmy i nigdy do nikogo się nie pluł. NAWET do Solara i Białasa którzy po nim jechali dość mocno w okolicach 2010-2011, Penx o tym wspominał w podsumowaniu miesiąca u Filipa, polecam się zapoznać z tematem. (teraz tu powinien być filmik ale Blogspot ma chyba problem).
Łakowie Oczywiści
Chodzi mi tutaj o osoby typu Zbuku, B.R.O oraz Gang Albanii. Co do tego ostatniego jestem pewien że to jest tylko sposób na hajs - czyli jak się upodlić a zarobić. Zbuku? Chyba jedyna osoba w pl która ma tyle antyfanów. Nigdy nie lubiłem kierować się opinią innych i sprawdzać na własną rękę... ale w tym przypadku, ja nadal próbuję zrozumieć o co mu chodzi? Jakim cudem wzięli go na przysłowiowy legal? Nie wiem jak to jest z zarobkami bo nie piszę o czymś takim do osób siedzących w tym (typu Solar, z którym mam dobry kontakt na priv, chyba tylko przez to że on dla każdego jest otwarty na dyskusje i ogarnia biznes, muzyka to drugie, ale jednak ogarnięcie wydania płyty najpierw w Prosto, potem w Stepie a na koniec na własnym labelu - wow.) Podsumowując. Tacy ludzie robią swoiste hip-hopolo, pamiętacie Meza? On nie zapowiadał się tak źle, miał dobre linie ale coś się popsuło... no i po dziś dzień leci na plażach i w taksówkach. Jedna rzecz kosztem drugiej, czyli w tym przypadku - Chcesz zarabiać? Rób gówno dla osób spoza. Chcesz mieć wierny fanbase który ma większe IQ od typowego kamienia? Poświęcaj swój czas i pieniądze przez wiele lat aby nie mieć pewności czy ci się to zwróci inaczej niż spora gromadka słuchaczy. A jeszcze tak na koniec bo sobie o tym przypomniałem, Taki Pih? Ludzie go zachwalają za Kwiaty jakieś tam, chyba Wojny czy Zła, taka płyta jego, podobno dobra. Ale wszystkie nagrania spoza tej płyty jakie sprawdziłem wołają o pomstę do nieba, coś tam stęka, coś tam krzyczy... na numerze z Junesem na NNFoFie zjebał po całości, szkoda mi było tego słuchać. Każdy ma prawo robić co mu się żywnie podoba, ale jak ja bym widział takie proporcje hejtów do propsów - odpuściłbym sobie. (chyba że bym z tego wyciągał jakąkolwiek kasę która się zwraca, bo do niektórych tracków dogrywanie skreczy i cutów kosztuje ponad stówkę za numer, więc proszę was)
Raperzy którzy sobie darowali
Mam na myśli dość oczywiste przykłady które każdy przeciętny słuchacz kojarzy. Typu Reno, Smarki Smark, Dizkret, Finker, Eis, Pierrot (trochę mniej znany) czy chociażby Jotuze (choć nie do końca). Sami przed sobą musicie przyznać że słuchając ich - widzicie przed oczami mistrzów mikrofonu, z luźnym podejściem do życia którzy sobie odpuścili przez pracę czy na przykład znudziło im się to. Jeśli mówimy o Smarku to się zgadzam, do dziś podziwiam jego flow słuchając takich płyt jak Tony Flegmy, Getto Głów czy Najebawszy EP. (tak na marginesie, 27.01.2017 mija dekada od śmierci DJ'a Pyska) Ale taki Reno, niby udziela się na facebook'u a ja sam posiadam reedycję jego jednej z dwóch płyt. No i tak sobie jej słucham i się zastanawiam... Czy on lubi to co robi? No bo jak tego słuchacie... Minęło tyle lat i ja dalej rozkminiam za co on jest taki znany? Ma dość spory luz w tym co robi, ale te treści które nawija... mam wtedy taką skwaszoną minę i nadal się zastanawiam - o co tu chodzi? Zachęcam do pisania komentarzy, no i tam na fejsika wbijcie to każdemu odpiszę. Nazwa taka sama jak na blogu.
Łakowie Oczywiści
Chodzi mi tutaj o osoby typu Zbuku, B.R.O oraz Gang Albanii. Co do tego ostatniego jestem pewien że to jest tylko sposób na hajs - czyli jak się upodlić a zarobić. Zbuku? Chyba jedyna osoba w pl która ma tyle antyfanów. Nigdy nie lubiłem kierować się opinią innych i sprawdzać na własną rękę... ale w tym przypadku, ja nadal próbuję zrozumieć o co mu chodzi? Jakim cudem wzięli go na przysłowiowy legal? Nie wiem jak to jest z zarobkami bo nie piszę o czymś takim do osób siedzących w tym (typu Solar, z którym mam dobry kontakt na priv, chyba tylko przez to że on dla każdego jest otwarty na dyskusje i ogarnia biznes, muzyka to drugie, ale jednak ogarnięcie wydania płyty najpierw w Prosto, potem w Stepie a na koniec na własnym labelu - wow.) Podsumowując. Tacy ludzie robią swoiste hip-hopolo, pamiętacie Meza? On nie zapowiadał się tak źle, miał dobre linie ale coś się popsuło... no i po dziś dzień leci na plażach i w taksówkach. Jedna rzecz kosztem drugiej, czyli w tym przypadku - Chcesz zarabiać? Rób gówno dla osób spoza. Chcesz mieć wierny fanbase który ma większe IQ od typowego kamienia? Poświęcaj swój czas i pieniądze przez wiele lat aby nie mieć pewności czy ci się to zwróci inaczej niż spora gromadka słuchaczy. A jeszcze tak na koniec bo sobie o tym przypomniałem, Taki Pih? Ludzie go zachwalają za Kwiaty jakieś tam, chyba Wojny czy Zła, taka płyta jego, podobno dobra. Ale wszystkie nagrania spoza tej płyty jakie sprawdziłem wołają o pomstę do nieba, coś tam stęka, coś tam krzyczy... na numerze z Junesem na NNFoFie zjebał po całości, szkoda mi było tego słuchać. Każdy ma prawo robić co mu się żywnie podoba, ale jak ja bym widział takie proporcje hejtów do propsów - odpuściłbym sobie. (chyba że bym z tego wyciągał jakąkolwiek kasę która się zwraca, bo do niektórych tracków dogrywanie skreczy i cutów kosztuje ponad stówkę za numer, więc proszę was)
Raperzy którzy sobie darowali
Mam na myśli dość oczywiste przykłady które każdy przeciętny słuchacz kojarzy. Typu Reno, Smarki Smark, Dizkret, Finker, Eis, Pierrot (trochę mniej znany) czy chociażby Jotuze (choć nie do końca). Sami przed sobą musicie przyznać że słuchając ich - widzicie przed oczami mistrzów mikrofonu, z luźnym podejściem do życia którzy sobie odpuścili przez pracę czy na przykład znudziło im się to. Jeśli mówimy o Smarku to się zgadzam, do dziś podziwiam jego flow słuchając takich płyt jak Tony Flegmy, Getto Głów czy Najebawszy EP. (tak na marginesie, 27.01.2017 mija dekada od śmierci DJ'a Pyska) Ale taki Reno, niby udziela się na facebook'u a ja sam posiadam reedycję jego jednej z dwóch płyt. No i tak sobie jej słucham i się zastanawiam... Czy on lubi to co robi? No bo jak tego słuchacie... Minęło tyle lat i ja dalej rozkminiam za co on jest taki znany? Ma dość spory luz w tym co robi, ale te treści które nawija... mam wtedy taką skwaszoną minę i nadal się zastanawiam - o co tu chodzi? Zachęcam do pisania komentarzy, no i tam na fejsika wbijcie to każdemu odpiszę. Nazwa taka sama jak na blogu.
Komentarze
Prześlij komentarz