(Felietony, Topki i Offtopiki #9) Płyty rap 2016

     No, więc rok dobiegł oficjalnie końca. Przez tenże prowadziłem listę premier płyt na naszej ziemi polskiej, a teraz przefiltruję z tychże płyt - te które były dla mnie istotne. (bez cyferek, zbyt duże różnice żeby określić którąkolwiek z nich jako najważniejszą, top topek) Wygląda to tak: (chronologicznie, według dat premiery, żeby nie było że wyróżniam)

W.E.N.A./Sarius/Voskovy - Złe Towarzystwo EP
De Nekst Best - De Nekst Best Mixtape
Golin - Miasta Krzywych Wież
O.S.T.R. - Życie Po Śmierci
Flojd/Wiro - Kilka Stopni Wyżej
Rasmentalism - 1985
Łona/Webber - Nawiasem Mówiąc
Sarius/Soulpete - Zero Starań
Bonson - Znany i Lubiany
The Returners - Nowa Stara Szkoła
AprAxjA - Części Wspólne
MŁD/Aruzo - Tną Hayabuzą
Incognito - Utwory Zebrane
Rakraczej - Gdyby Nie Uszy
Bisz/Radex - Wilczy Humor
Ten Typ Mes - AŁA
Sarius - IŻKIS
Green/Gres - Fraktal
Eldo - Psi

     
     I teraz weź tu wspomnij o każdej z tych płyt w kilku zdaniach... Okej, czemu nie, mam czas. Złe Towarzystwo to mieszanka której się nie spodziewałem. Zupełnie różni raperzy i producenci (Voskovy to duet) kompletnie zbili mnie z tropu, wydając naprawdę mocarny materiał, który był spójny. Lubię wracać do tej płyty, pomimo że wydaje się troszkę zapomniana z perspektywy czasu. De Nekst Best połączył wielu dobrych raperów i producentów, tu nie ma nic więcej do gadania. Spoko materiał wyszedł, może nie mocno spójny, ale miło się słucha. Golin. Oj. Mistrz, po prostu mistrz, chciałbym żeby więcej raperów było takich jak on, tyle. Ostry? Klasa, od 2008 nie zwiększa skilla bo już się chyba nie da, no i nadal trzyma ten poziom, to doceniam, że przeszedł dużo i się trzyma nadal, szacunek za ogół. Flojd/Wiro będzie kiedyś jednym z lepszych duetów, mówię wam, to jest Pezet/Noon nowego undergroundu, dajcie im tylko czas. Ras i Ment tworzą bardzo długo, szkoda że dopiero niedawno się przebili, doceniam Rasa, u niego progres jest cały czas, bity Menta mają w sobie coś oryginalnego. Łona/Webber nadal utwierdzają mnie że są najbardziej unikalni na scenie, zasłużona sława. Zero Starań? Bity Pete'a to ode mnie zawsze 10/10, a Sarius o dziwo też dał sobie nieźle radę, fajna EP'ka wyszła, jedna z ładniejszych opraw graficznych w tym roku. Bonson jak zawsze klasa, jest to spory zbiór utworów, mamy tam całą gamę poziomową, niektóre są okrutnie słabe, niektóre kopią po ryju i wracam do nich po dzień dzisiejszy. Ogromny przekrój featów i producentów, tak się robi solowe albumy. Returnersi... nie jest to najlepsza producentka jaką słyszałem, nie zapominajmy o takich jak te od: DJ Ike, DJ Haem, Soulpete, Emade, Quiz, Praktik i kilku innych, ale jest bardzo dobra, z kilkoma niepotrzebnymi utworami, oraz takimi które burzą spójność płyty, ale komuś może się to podobać bardziej. Szacunek dozgonny za to że udało im się ściągnąć Ortegę, szczęka z zawiasów mi wypadła gdy to usłyszałem, mam nawet top komentarz pod tym kawałkiem (wow). AprAxjA, czyli jazz-hop w undergroundzie. Jest to bardzo wysoka klasa, doskonały materiał, szkoda że chłopaki ledwo 300 płyt sprzedali, kiedyś ktoś ich odkryje. MŁD/Aruzo, czyli jak zrobić najlepsze bity w podziemiu, serio, dodatkowo DJ'e tacy jak Krug i Qmak, w dodatku na featach jest Kedyf i Zkibwoy! Przecież to jest istna petarda liryczna! Incognito. Nie znałem ich wcześniej, nie wiem jakim cudem goście znikąd, którzy po prostu są zajawieni hip-hopem i mają już swoje lata, ot tak wydają płytę gdzie jest ponad 30 tracków i są świetne, jako ich pierwsze nagrania! Jak? Rakraczej jest trochę takim wannabe Jeżozwierza i dobrze, fajnie się słucha rapu w takim stylu, nie jest co nic ważnego, ale po prostu bangla jako dobry rap, nic więcej. Biszu zrobił coś co praktycznie nie jest rapem, dla wszystkich uliczników z miejsca jest to jakieś indie-alternatywne gówno, ale oni przecież nie znają tych pierwszych dwóch słów, prawda? (skrót myślowy, rozkmiń to sam). Mes dał kolejne solo, które także przypomina alternatywny rap, ale jest świetne! Dawno nie słyszałem bitów na samplach dogrywanych osobno w studio, w połączeniu z rapem. Kolejna solówka Sariusa. Wyszła bardzo dobrze, jest to wciąż co raz lepsze i lepsze, mam nadzieję że to nie jest jego ostateczny poziom, bo jeśli mam rację to będziemy mieli żywą legendę kolejnego pokolenia. Zauważcie że większość legend jest rocznikami 77-86 a osoby z 87-92 do dziś są w większości w undergroundzie, dopiero teraz ci od 93 w górę zaczynają osiągać dobre wyniki, ja tam się cieszę, polecam ogromnie jego solo. Fraktal to typowi mądrzy goście, którzy jednak początki mieli na ulicach i wracają do tej przeszłości w genialnie przekminionych zwrotach, projekt trochę pomijany, a szkoda, dobra sprawa. Psi od Leszka wklejam raczej 'tak o, dla zasady' bo uważam że jest to jego najgorsza płyta, ale to nie znaczy że jest słaba. Po prostu zamiast genialnej, wyszła przeciętna z małym plusikiem. Liczyłem na coś innego, ale tracki Eldoki każdy powinien przeżyć samemu. Innych podsumowań nie będzie, chyba nie jaram się aż tak nowym rapem, 3/4 czasu poświęcam na słuchaniu jakiś konkretnych osób nałogowo przez kilka miesięcy, a głównie ich starych płyt. W tym roku najwięcej słuchu katowałem na Afrontach, Oxonie, Ostrym, PeeRZeCie, Aesop Rocku i Dope D.O.D.
Dzięki za przeprawienie się ze mną przez ten wylew słów, życzę wam dużo dobrego rapu w 2017!

Komentarze

Popularne posty