(Felietony, Topki i Offtopiki #11) Wpis Weroniki Tylickiej na Glamrapie.
Nie wiem, co powiedzieć, od czego powinienem zacząć.
Po prostu wkleję ten wpis i sobie go poprzekłuwam własnymi przemyśleniami.
Bo to jest jakiś absurd.
Zapraszam.
Po prostu wkleję ten wpis i sobie go poprzekłuwam własnymi przemyśleniami.
Bo to jest jakiś absurd.
Zapraszam.
Wiem kto prowadzi beef.
Na pewno nie przecinek, bo go nie ma, tam gdzie być powinien.
Bedoesa chwalił Solar, Bedoesa chwalił Białas. To nie powinno dziwić, w końcu to ich znalezisko i ich podopieczny. Kiedy jednak pochlebstwa zaczęły sięgać dalej, hiphopowy fanpbejs zdawał się tego nie dostrzegać. W wywiadach twórczość Bedoesa pozytywnie ocenili m.in. Eldo, Tede, Włodi i Pezet. Gdy branżowe media cytowały wypowiedzi czołowych rodzimych raperów, hejterzy zatykali uszy. Po premierze kawałka Ibra zdanie na temat Bedoesa zmienił nawet zacietrzewiony obrońca rapowych malkontentów Marcin Flint. Hejterzy nie słyszeli.
W momencie gdy rzeczony 'hejter', posiada własną opinię - dlaczego miałby ją korygować, pod wpływem wypowiedzi kogoś, kto 'długo w tym siedzi i jest zasłużonym twórcą'? Większość z tych uznanych graczy, potrafi tworzyć, co nie równa się z 'niepodważalnym zdaniem' na temat innych. Nie są krytykami muzycznymi, więc dlaczego ich opinia jest wynoszona w tym przypadku na piedestał? Plus, nigdy nie masz pewności, że mówią to z czystym sumieniem. Ale o 'domysłach' jeszcze będzie.
Kiedy inny sbmaffijny artysta na swoim oficjalnym facebookowym fanpage’u skrytykował Tedego, jakoby ten miał się ośmieszać nieumiejętnym stosowaniem newschoolowych chwytów internet zawrzał. Dlaczego Beteo („kto to w ogóle jest?”) krytykuje ikonę polskiego hip hopu – bezmyślnie powtarzały plujące jadem dzieciaki. Nieważne, że Tede przekroczył 40-stkę i staje się Krzysztofem Ibiszem rodzimego rapu, nieważne, że komercjalizacja jego twórczości już dawno przekroczyła granice dobrego smaku. Ważne, że można się przyjebać.
Tak. Dlaczego więc autorko - wymieniasz Tedego wśród wieloletnich stażem raperów, których opinia ma być wiążąca - w momencie, gdy uważasz, że 'dawno przekroczył granicę dobrego smaku'? Czyżby... Czyżby nikt inny, kto jest stosunkowo rozpoznawalny - Bedoesa nie pochwalił? Hmm? Beteo w tym przypadku ma rację. Krytyka ZAWSZE powinna się pojawić - jeśli stoją za tym merytoryczne argumenty, np. takie jak obiektywne robienie przypału swoim 'odmładzaniem' przez TDF'a. Zdecyduj się - wymieniasz go wśród osób znaczących w kwestiach gustu muzycznego, czy go krytykujesz - za jego brak wobec siebie?
Od kilku dni internet żyje beefem Bedoesa i Filipka. Ten pierwszy to, choć młody jest uznanym rapowym artystą - pierwsze miejsce OLiS, miliony na YouTube, kilkumiesięczna trasa koncertowa (bez żadnych odwołanych koncertów!), featy z najlepszymi polskimi raperami i masa pochwał z samej góry. Ten drugi to dobry freestyleowiec – i na tym można byłoby skończyć... OLIS nie zna Filipka, miliony wyświetleń też nie, a solowych koncertów Filipek nie gra wcale.
Miliony na YouTube i miejsce na OLiS'ie =/= uznany rapowy artysta. O Gimpsonie też tak powiesz? To, że na coś jest nakręcany hype - nie jest jednoznaczne z faktycznie dobrym smakiem, dobrym stylem. To może być (i jest) chwilowe zachłyśnięcie się, podążanie za trendami, do których, gdy wrócicie za kilkanaście lat i przypomnicie sobie, że się do tego nieironicznie bujaliście, to będzie wam żal. Trust me. Nie chcę znać Twojego zdania, na temat raperów podziemnych, skoro brak miejsca na OLiSie i granie solowych koncertów, tak jak miliony wyświetleń = brak uznania. Powiedz to w twarz żywym legendom ze Ślizgu. Brak odwołanych koncertów, to dziś jakiś sukces? Wydawało mi się, że to norma. Featy z najlepszymi polskimi raperami? Kim? W sensie, tak nieironicznie pytam, nie słucham go, więc nie wiem. Po kontekście domyślam się, że chodzi o SBM. Oni są... Ehh... Oni są według Ciebie najlepsi? Ktoś mi może podać cechy, które wyróżniają ich na plus, na tle całego kraju? Po za hypem? Po za tym, Filipek jest raperem-freestylowcem, a płyty nagrywa raczej od święta, no i np. ma studia do zaliczania, w przeciwieństwie do Bediego, który nawet gimnazjum nie ukończył i ma czas na granie kilkumiesięcznych tras koncertowych. Życie z rapu, jest na dłuższą metę o wiele gorsze, niż taka... stabilizacja, pani autorko.
“Czasy się zmieniły” - skonstatował Bedoes. Zapewne miał na myśli polską rap scenę, która zaczęła dostrzegać znacznie więcej, niż wypłowiały rodzimy trueschool. Bydgoski raper pełnymi garściami, bez wstydu i udawanej pokory czerpie z możliwości, które daje mu współczesny świat. Jego styl często drażni innych, w kilka miesięcy stał się najbardziej kontrowersyjnym polskim raperem. Dlaczego Bedoes kuje w oczy? Bo bez zbędnego patosu i napompowanej buty mówi głośno to, czego inni się boją. Okazuje się, że można iść pod prąd, a utarte schematy wtłaczane przez lata szlifowania niepewności są niczym innym, jak tchórzostwem.
Mówiąc "więcej niż wypłowiały rodzimy trueschool" - w głowie widzę obraz Skweru, Rap Addix, Hashashins i kilku innych ugrupowań, z zza granicy Rhymesayers, Def Jux, The Roots... Ale autorka stety-niestety ma na myśli newschool. Serio? Stawiasz go wyżej? Dlaczego? Przecież zakres możliwych 'brzmień' jest o wiele mniejszy, a żeby liryka się tam zgadzała - to by już było dobrze. Tak, stał się kontrowersyjny, bo gdy opinie są podzielone 50/50, to lekki znak - że z tobą jest coś nie tak, a nie że 'polska jeszcze nie gotowa'. Polska jest jeszcze nie gotowa na raperów, którzy grzeją maksymalnie 500 wyświetleń pod kawałkami, albo na DADA od Cruza i Zaspała, a nie typa, który wybuchł w chwilę i wzbudza odrazę osób o guście odmiennym, z którym sam się identyfikuję. A gdzie kuje? W uszy, a nie w oczy. Kto się boi mówić o swoich ziomkach z osiedla? Którzy za nim stoją? O imprezach? O dragach? Okej, wszyscy raperzy intelektualiści pokroju Bisza się tego boją, bo to by zniszczyło ich budowane latami pozycje. Można iść pod prąd, ale Bedoes idzie wertykalnie, gdy nurt płynie horyzontalnie, w dodatku krzycząc o pomoc. Ci, którzy faktycznie idą pod prąd, mają gęby na kłódki, bo gdy ktoś ich zauważy, będą mogli wyjść z tej rzeki bez najmniejszego problemu. Czy... Czy Ty nazwałaś szlifowanie - tchórzostwem? Because fuck logic. JAK INACZEJ DĄŻY SIĘ DO DOSKONAŁOŚCI? A 'niepewności' są czym? Bo ja mam wrażenie, że to słowo się tutaj zaplątało przypadkowo chyba, bo związek frazeologiczny 'szlifowanie niepewności' kompletnie nic nie znaczy, to jest antynomia! Jak coś szlifujesz - pozbywasz się 'minusów', którymi to niepewności są zdecydowanie.
Dla wielu sukces Bedoesa jest nie do zniesienia. Młodemu, polskiemu raperowi się udało. Wodą na hejterski młyn była waga Borysa. Młodemu, polskiemu i grubemu raperowi się udało – tego było już za wiele. Pełne nienawiści nastroje tępych dzieciaków szukały ujścia i w końcu pojawił się ON – Filipek. Choć rapować nie potrafi, choć scena go nie docenia, choć koncertów nie gra, choć jego płyta się nie sprzedaje, znalazł swoich sprzymierzeńców. Recepta na sukces jest prosta - #teamfilipek tworzą nie fani Filipka, ale hejterzy Bedoesa. Zaślepione dzieciaki wolą opowiedzieć się za chałturą niż obiektywnie przyznać rację lepszemu lub... przynajmniej milczeć i stać z boku. Bo przecież lepiej się przyjebać.
Znasz wszystkich ludzi słuchających rapu? Jaką masz pewność, że wszyscy jego fani, to hejterzy 'tej drugiej strony'? Czy Ty widzisz tylko czerń i biel? Jaką masz pewność, że to są dzieciaki? Byłaś na koncertach? Nie masz pewności. Dlaczego wycierasz sobie mordę obiektywną prawdą - podając jedyny argument w postaci "ma więcej fejmu"? Również - dlaczego mają milczeć? Może oni widzą, że Bedoes nie jest lepszy pod żadnym względem wpływającym na wachlarz umiejętności? Nie muszą się przyjebywać, większość ludzi robi to - gdy nie zgadza się z opinią. Oczywiście, jest wiele cymbałów, którzy szukają tylko shitstormu, tak samo jak ślepo podążają za jedną ze stron, ale dostrzegajmy odcienie, NIE WSZYSCY są, jak ci najgłośniejsi. A, żeby nie było - nie jestem fanem ani jednego, ani drugiego.
Internet ślepo powtarza to samo. Ludzi przestała interesować prawda. Nieważne, że 14-latka, którą ruchał Bedoes miała 21 lat. Nieważne, że zrzucił 25 kilogramów. Nieważne, że w Białymstoku nikt przed nikim nie uciekał. Nieważne, że wtedy kilku 30-letnich raperów razem z swoją paczką naćpanych patusów bali się wejść do klubu, w którym grał Bedoes, bo tam mogliby się zmierzyć, jak równy z równym. Nieważne, że woleli w kilkunastu czekać na czterech 19-latków. Nieważne, że „prawilne” chłopaki zrobiły frajerską akcję. Ważne, że można się przyjebać.
Nie powtarzał ślepo tego samego, tylko wsłuchał się w utwory jednego jak i drugiego - obrał stronę, która bardziej mu pasuje. Nawet nie z pobudek w kwestiach gustu, jak tego, kto lepiej włada słowem. A to? Chyba jest oczywiste. Z tą 14 to zwykłe plotki, rozpuszczane przez cymbałów o których wspominałem powyżej. Nie uciekał? To czemu nie chcieli wyjść? Te 'patusy' pojawiły się o wiele później. Jaką masz pewność, że byli naćpani? Bambo wyjaśnił - że pojawili się sami. Własnymi samochodami, więc naćpani być zbytnio nie mogli. +Gdyby mieli zamiar być agresywnymi, a nie bronić ziomka - to roznieśli by klub w pył. Kto wystawił Starka zamiast pójść samemu? Bedoes sam ich wyganiał i nie chciał ich wewnątrz, bo był 'zbyt zajęty graniem koncertu'. Bambo chciał rozwiązać to pokojowo. Oni nie czekali na 4 19-latków, tylko chcieli bronić własnego ziomka. Przyjebać do kogo? Do Bambo, którego kobietę zaczepiał ktoś tam z 2115? Do ludzi, którzy postawili się za nim murem?
SB Maffija Lablel zawsze była kontrowersyjna i próżno liczyć, że to się zmieni. Na pocieszenie zostaje... prawda. Muzyka obroni się sama. Pokazał to przykład nie tylko Solara i Białasa, ale większości polskich raperów.
Tak. Muzyka obroni się sama - dlatego Bedoes utonie tak szybko, jak się wynurzył, a Filipek chcąc nie chcąc - zbudował sobie markę jako freestylowiec i słaby rap studyjny - tego nie zmieni.
Pozdrawiam.
Komentarze
Prześlij komentarz